Kolejnym panelowym piwem degustacji z don Maćkiem jest imperialny Stout z amerykańskiego browaru Moylan's. Na etykiecie tłoczno od wszelakich medali, także nastawiliśmy się na ostre sponiewieranie kubków smakowych.
Widzę:
Barwa jak to w stoutach bywa - czarna niczym skryty w zakamarkach afrykańskiej dżungli mudżyn. Atrakcyjnie wypada także piana wyróżniająca się kremową budową i wysoką trwałością, dzięki czemu jest co podziwiać przez całą degustację.
Natomiast zupełnie nie podobają mi się etykiety tego browaru, z niezbyt wyszukaną oprawą nabrzdżoną literkami, z której to ciężko wyłowić informacje o trunku.
Natomiast zupełnie nie podobają mi się etykiety tego browaru, z niezbyt wyszukaną oprawą nabrzdżoną literkami, z której to ciężko wyłowić informacje o trunku.
Ocena: 3.86/5
Czuję:
Z początku zalatuje nieco słodkim mlekiem z odrobiną czekolady i karmelu. Po chwili nic już z tego nie zostaje, a obnaża się wyposzczony zapach, z którego poza deserową czekoladą i dziadowską kawą nie sposób nic więcej wyłapać.
don Maciek czuje: Na początku przypachniało czymś fajnym ale od razu uciekło, że jak wkładam nos do wewnątrz to dupy nie urywa. Jest trochę popiołu ale za to zupełnie nie czuć alkoholu.
Ocena: 3.0/5
Smakuję:
Smakuje jak zwykły stout, a nie żaden imperial. Jest nieco paloności ciemnych słodów, gorzkiej czekolady, kakao i laktozy. Natomiast zwieńczeniem kompozycję jest średniointensywna goryczka chmielowa. Piwu ewidentnie brakuje ciała, co jest też spowodowane wytrawnym charakterem. Tyle dobrego, że ładnie zamaskowano alkohol.
don Maciek smakuje: Nieprawdopodobnie inne piwo ale też definitywnie słabsze od poprzednika. Bardziej wytrawne i rzadsze, jest też sporo kawy i goryczki przy końcu.
Ocena: 3.04/5
Słówko końcowe:
Zamiast utytułowanego RISa dostaliśmy coś na kształt koncernowych porterów! Piwo trochę lejdochowate, co przy takim stylu oraz cenie za butelkę zakrawa o hańbę!
Ocena końcowa: 3.12/5
____________________________________
Russian Imperial Stout
USA
Alc: 10%
Brak komentarzy
Prześlij komentarz