Piwny Radek

Warka II - o IPA, które miało być IIPA



Niezłamany trudami z pierwszej warki po miesiącu zabrałem się za kolejne warzenie (trzeba w końcu zużyć zapasy). Jak już wspominałem w poprzednim wpisie, docelowo moim pierwszym piwem miał być Imperial IPA i to właśnie pod ten styl układałem recepturę oraz zamawiałem surowce. Z czasem pomysł ulegał drobnym przeobrażeniom, co spotkało się z kilkoma niespodziankami na późniejszym etapie.

Przed warzeniem sprawdziłem jeszcze jak sprawuje się dodatkowa grzałka. Po testach okazało się, że doprowadzenie do wrzenia 20 l wody zajmuje około 2 h. Wszystko działa jak należy, więc można brać się do roboty..

Samo warzenie poszło nadzwyczaj sprawnie. Choć po wsypaniu słodów w garze pozostały jakieś dwa centymetry wolnego miejsca. Także mieszanie ponad 12 kg słodu do lekkich nie należy, choć znów nie jest to jakaś męczarnia. Łycha co prawda trochę się powyginała ale dzielnie przetrwała cały proces zacierania w jednym kawałku. Tym razem nie było już problemów z przeprowadzaniem przerw. Temperatura ładnie dochodziła do odpowiednich poziomów, nawet ich utrzymanie nie przysporzyło trudności (śpiwór przydaje się nie tylko pod namiot). Oczywiście warzenie pozbawione niespodziewanych atrakcji byłoby zbyt nudne. I tak na przykład po przeniesieniu 90% zacieru z gara do kadzi filtracyjnej, ze szczelin między pojemnikami zaczęła wypływać woda, którą zalałem między wiaderkami, było więc co sprzątać. Sporym udogodnieniem okazał się garnek z podziałką. Z filtratu odbierałem po 10 l brzeczki i przelewałem od razu do kadzi warzelnej, dzięki czemu dość szybko osiągnąłem moment wrzenia (tu także dobrze spisała się grzałka nurkowa).




Chmiel zadawałem w czterech partiach, a na ostatnią minutę wrzuciłem dodatkowo kilogram laktozy oraz dwie paryczki chili jalapeno. Największy stres mam jednak przy drożdżach. Z ich zadaniem pojawia się obawa "czy wystartują jak należy?". Tak oto każda godzina jest dla mnie testem na opanowanie.. W końcu po długich 15 h, praca drożdży stała się zauważalna..


II warka: Special IPA w 3 wersjach

data warzenia: 22.10.2016 Słody:
data rozlewu: 22.11.2016; 27.11.2016 Pale Ale - 11 kg
wielkość warki: 30 l Pszeniczny - 0.5 kg
IBU: ~ 75 Carapils - 0,5 kg
Caraamber - 0,30 kg
Wersja z wanilią
OG: 1.112 Chmiel:
OZ: 1.024 Chinook - 30 g
Alc: ~ 11% Simcoe - 80 g
Columbus - 70 g
Wersja z chili Citra - 40 g
OG: 1.112
OZ: 1.021 Drożdże:
Alc: ~ 10% Safale US-05 x2
Wersja z wanilią i chili Dodatki:
Alc: : ~ 11% laktoza - 1 kg
3 laski wanilii macerowane w whisky
papryczki chili - Jalapeno Orange, Jalapeno Red, Bhut Jolokia Chocolate


Piwo podzieliłem na 2 pojemniki po 15 litrów i pozostawiłem na miesięczną fermentację burzliwej (bez zlewania na cichą). Nieco ponad tydzień przed rozlewem do jednego z pojemników dodałem wanilię z whisky, natomiast do drugiego wrzuciłem papryczkę chili Bhut Jolokia Chocolate. Po tygodniu rozlałem do butelek po 2/3 zawartości fermentorów, a pozostałe 1/3 połączyłem ze sobą i odstawiłem na kolejne 5 dni.





Ed. 04.03.2017

O ile piwo z pierwszej warki było bardzo pijalne tak obecne twory są już zdecydowanie degustacyjne.

Wersja z wanilią

Dla mnie piwo jest zbyt mulące, co w połączeniu ze zbitą słodyczą sprawia, że ciężko przebrnąć samemu przez jedną butelkę. Początkowo myślałem, że to zasługa laktozy lecz jak się później okazało winowajcą stała się właśnie wanilia. Jak widać trzy laski wanilii na 15 litrów piwa to stanowczo za dużo.

Natomiast cytując don Kazimierza "smak dobra słodycz, do goryczki głęboki smak chmielu i wanilii z nutą orzechową i maślaną pozostałością w ustach".

Wersja z chili

Dodatnie jednej sztuki papryczki Bhut Jolokia Chocolate załatwiło sprawę ostrości. Ta jest na dość wysokim poziomie dzięki czemu czuć jak trunek przechodzi przez organizm ciągnąc za sobą ostry ogon. Nie jest to jednak brutalna ostrość, która zmienia kubki smakowe w pogorzelisko. Jest ostro ale bez przesady. Ponadto wykorzystanie odmiany chocolate wniosło fajny czekoladowy posmak.

Wersja z wanilią i chili

W połączonej wersji obie skrajności w pewnym stopniu się równoważą, przez co piwo wydaje się najbardziej przystępniejsze.

Mimo wszystko ciężko idą porównania tych trzech wersji, ze względu na ich degustacyjny charakter ale też i na sporą zawartość alkoholu. Żałuję jednak, że nie zrobiłem wersji czystej bez dodatków.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz