Kolejny amerykański browar, z którym mam styczność po raz pierwszy. Oznaczenie Brettanomyces IPA na gustownym opakowaniu wygląda na tyle obiecująco, że pokusiłem się o wysupłanie nieco złotówek na jego zakup. Czas więc sprawdzić czy piwo będzie w stanie to wynagrodzić.
Widzę:
Przy nalewaniu piwa tworzy się potężna warstwa piany, która to zajmuje większość miejsca w szkle uniemożliwiając tym samym przelanie całej zawartości z butelki. Obfita i zwiewna konstrukcja wygląda jaka wata cukrowa, która grubymi płatami odkłada się na ściankach naczynia. Gdy piana zdąży już nieco opaść oczom ukazuje się jaskrawo-żółta ciecz o solidnym zmętnieniu, przez co trunek wygląda jak nektar pomarańczowy.
Ocena: 4.46/5
Czuję:
Zaczyna się uderzeniem nut dzikich, po czym do gry wchodzą delikatne akcenty owoców tropikalnych połączonych z cytrusami. Z czasem owocowe walory zyskują na znaczeniu ukazując soczyste aromaty grejpfruta, cytryny i ananasa. Obok tego przebija się też zapach słonej wody o wysokim poziomie zmineralizowania, co też budzi skojarzenia z gose. Z kolei w wykończeniu pojawia się nieco akcentów kwiatowych.
Ocena: 4.0/5
Smakuję:
Aby skosztować piwa trzeba najpierw przebić się przez grubą warstwę piany, w której skumulowała się cała gorzkość. Po dotarciu do samego trunku, atak na kubki smakowe przeprowadza cytrusowa bomba. Niezwykle owocowe odczucie o podobnym działaniu do grejpfrutów - z początku soczyste i kwaśne lecz z drugiej strony gorzkie i cierpkie. Część owocowa świetnie współgra z kwaśnością brettów i pszenicy. Zwieńczeniem kompozycji są nuty trawiaste połączone z lekką słodowością. Przy takich doświadczeniach dziwna sprawa ma się z wykończeniem, które to znowu jest bardzo suche, przez co miałem wrażenie jakbym popijał jakiś słabo rozmieszany proszek do prania. Bardzo dobre odczucia zostawia także goryczka (bardzo fajna, nie taka zwykła chmielowa lecz jakby z prawdziwych owoców). Pomimo wizualnych skojarzeń z nektarem nie ma tutaj jego gęstości, chciałoby się tutaj więcej ciałka. Smak jest zdecydowanie wytrawny z lekko przyprawowym finiszem, co dodatkowo uzupełnia wysokie nagazowanie. Tak skomponowane składowe sprawiają, że piwo jest za razem bardzo pijalne i orzeźwiające.
Ocena: 4.0/5
Słówko końcowe:
Hop Savant jest niezwykle ciekawym piwem. Przede wszystkim wyróżnia się niesamowitą pijalnością co jest o tyle niebezpieczne, że całą zawartość można wypić ciurkiem bez skosztowania całej ferii walorów, które są tu do odkrycia. Być może jakby doznania były intensywniejsze piwo wyrywałoby z butów, a tak jest perełką dla "koneserów" :D
Ocena końcowa: 4,05/5
____________________________________
Brettanomyces IPA leżakowane w dębowych beczkach
USA
Alc: 7%
Skład: chmiel (Citra, Mosaic, Simcoe, Citra - na zimno)
Sugerowana temperatura: 7-12°C
Data zabutelkowania: 05.2015
Brak komentarzy
Prześlij komentarz