Seria Delirium na sklepowych półkach
wyróżnia się butelką o kamionkowej stylizacji oraz psychedeliczną etykietą w różowe słonie. Zaś w środku tego wszystkiego skrywa się mocny belg o potrójnej fermentacji.
Widzę:
Kolor ciemnobrązowy z rubinowymi przebłyskami i lekkim zmętnieniem. Początkowo występuje obfita piana, złożona za średniej wielkości pęcherzyków, po czym stosunkowo szybko przyjmuje postać niewielkich wysepek.
Ocena: 3.27/5
Czuję:
Pierwsze co z impetem uderza po nozdrzach to zapach zupy i gotowanych warzyw, co do przyjemnych zdecydowanie nie należy i nie zachęca zbytnio do spożycia piwa. Odczucie to jest na tyle intensywne, że dominuje przez cały czas, absorbując całą uwagę. Poza tym do nosa przebijają się lekkie aromaty czereśni i wiśni z alkoholowym ogonem.
Ocena: 1.25/5
Smakuję:
Odczucia zapachowe przekładają się również w smaku, dzięki czemu możemy skosztować gotowanych warzyw w kierunku kapusty. Takie atrakcje wiążą się z DMSem, który wskazuje na skażenie piwa. Gdzieś w tle skrywają się owoce pestkowe (głównie czereśnie) oraz przyprawy, które pozostawiają kwaśno-cierpkie odczucie w ustach z ostrym pieprznym posmakiem. Piwo o wysokim wysyceniu, dość rozgrzewające.
Ocena: 1.5/5
Słówko końcowe:
Przeglądając opinie o Delirium Nocturnum, nie spotkałem się z podobnymi problemami, sam zaś nie byłem w stanie doszukać się opisywanych przez innych walorów. Można założyć, że piwo warte jest spróbowania, jednak jak przystało na prawdziwego pechowca musiałem trafić na felerny egzemplarz. Chociaż po tym co tu doświadczyłem, nie wiem czy będę miał na tyle odwagi by pokusić się na ponowną degustację.
Choć może na tym polega cały psycho trip? A że akurat trafiłem wyprawę do warzywniaka, cóż..
Ocena końcowa: 1.64/5
___________________________
___________________________
Belgian Strong Ale
Belgia
Alc: 8,5 %
Brak komentarzy
Prześlij komentarz