Z dalekiej północy przypłynęła do sklepiku dostawa norweskich smakołyków. Co pijają Wikingowie? Ano piwo, oczywiście ręcznej roboty!
Widzę:
Miedziana barwa z wyraźnym zmętnieniem oraz drobnym osadzie na dnie. Niesamowita piana - obfita, gęsta, puszysta. Utrzymuje się na na piwie przez cały czas, zdobiąc przy tym szkło grubymi kawałkami ciała, to się nazywa lacing!
Ocena: 4.22/5
Czuję:
Rześki, trawiasty aromat z leśnymi elementami oraz akcentem słodowym w tle. Z tyłu przewijają się też nuty owocowe (poziomki, truskawki, ananas), które z czasem ustępują miejsca aromatom słodowym.
Ocena: 3.75/5
Smakuję:
W smaku dominuje bardzo wyraźna goryczka, odczucie to jest dodatkowo potęgowane przez niską pełnię. Mocno wyczuwalna chmielowość ściąga na siebie całą uwagę. W tle można wyłapać niuanse w postaci owoców leśnych. Goryczka, ostra, drapie w podniebienie, choć odbywa się bez zalegania. Piwo zdaje się być głęboko odfermentowane. Dość wytrawne i wodniste o zbyt wysokim wysyceniu. Alkohol niewyczuwalny.
Ocena: 3.35/5
Słówko końcowe:
Płomień i ogień to solidnie piwo, z niezwykłą pianą, konkretnie nachmielone, z dobrą goryczką. Z drugiej zaś strony brakuje tu wypełnienia, które zrównoważyłoby ten chmielowy charakter. W efekcie otrzymujemy piwo dość jednolite, nieco ubogie w aromacie i smaku.
Ocena końcowa: 3.53/5
__________________________
__________________________
IPA
Norwegia
Alc: 6,5%
Brak komentarzy
Prześlij komentarz