Piwny Radek

Xocaveza For The Holidays & The New Year - Stone



Ostatnie piwo z zapowiadanej papryczkowej serii. Tym razem jest to stout wg. receptury piwowara domowego, które zostało uwarzone w browarze Stone. I tak prócz samych papryczek mamy liczne dodatki w postaci: kakao, kawy, wanilii, cynamonu i gałki muszkatołowej. Jak taki zbiór składników przełoży się na piwo?

Widzę:
Po przelaniu całej zawartości butelki do szkła wydaje się, że piwo ma czarną barwę. Dopiero przy mniejszej ilości widać, że w rzeczywistości jest to ciemno miedziany kolor. Piana tworzy niezbyt obfitą warstwę o beżowym odcieniu i drobnopęcherzykowej budowie. Szybko też następuje jej przekształcenie w skąpą obwódkę.
Ocena: 3.87/5

Czuję:
Pierwszy kontakt z piwem przynosi zapach czekolady, kawy oraz kakao. Dopiero po chwili dostajemy coś na kształt pierników. Gdy tylko dotrzemy do słodkiego nadzienia, wtem ponownie powraca kakao, które przemienia zapach piwa w mieszankę wedlowską. Czuć bogaty i złożony charakter aromatu. O ile w pierwszym kontakcie przeważają typowo stoutowe nuty, tak dalej pojawia się lekka słodycz, która następnie przechodzi w pieprzno-korzenne przyprawy. Cynamon, gałka muszkatołowa, wanilia przenoszą nas w zimowe klimaty gdzie za oknem pizga mróz, a my siedzimy sobie pod kocykiem i rozgrzewamy się sącząc grzańca. Bardzo fajny i przyjemny zapach.
Ocena: 4.05/5

Smakuję:
Inaczej sprawy mają się w przypadku smaku, gdzie od początku przeważają półwytrawne odczucia. Trzon konstrukcji stanowią ciemne słody z czekoladą, kawą i kakao. Drugie oblicze to spora ilość przyprawowych dodatków, gdzie każdy z nich jest doskonale wyczuwalny, czym wprowadza w świąteczno-zimowe klimaty grzańców i pierników. Dla urozmaicenia w wykończeniu pojawia się nieco delikatnie kwaskowej nutki pochodzącej z ciemnych owoców. Goryczka kawowo-korzenna, niezbyt intensywna ale z wyczuwalną lekką ostrością, która dobrze spina cały smak. Alkohol został doskonale ukryty, czuć tylko lekkie rozgrzewanie, choć nie wiem czy nie ma w tym zasługi przypraw. Treściwość stoi na poziomie poniżej średniej, chociaż może to i lepiej, gdyż przy większym ciele piwo stałoby się zbyt ciężkie w odbiorze.
Ocena: 3.7/5

Słówko końcowe:
Bardzo specyficzne piwo w czym sporą zasługę mają wykorzystane przyprawy. O ile stylistycznie miał to być Imperial Milk Stout, tak w żaden sposób nie byłem w stanie doszukać się tego mlecznego przedrostka. Papryczki same w sobie również pozostają niewyczuwalne, lecz ich ostrość mogła związać się z przyprawami. Przyznam szczerze, że mam nieco mieszane uczucia, gdyż nastawiałem się na coś innego. Przeważającą część walorów zajmują tu przyprawy, które kojarzą się ze świątecznymi trunkami. Również ich intensywność może przytłaczać, a na dłuższą metę także i męczyć. Xocaveza idealnie nadawałby się jako rozgrzewacz, do spożycia tuż przy kominku podczas zimowych wieczorów.

Ocena końcowa: 3.79/5
____________________________________
Stout z kakao, kawą, papryczkami chili pasilla, wanilią, cynamonem i gałką muszkatołową
USA

Alc: 8.1%
IBU: 50
Skład: słód, chmiel (Challenger, East Kent Golding), drożdże, przyprawy
Sugerowana temperatura: 12-14°C
Data zabutelkowania: 21.12.2015

Brak komentarzy

Prześlij komentarz