Kilka miesięcy temu przypłynął do kraju owoc pierwszej Polsko-Japońskiej kolaboracji. Oto porter, może nie bałtycki, ale równie poczciwy w parametrach. Sprawdźmy więc, cóż dobrego dała ta współpraca..
Widzę:
Ciemno brązowa ciecz na której usadawia się bujna warstwa kremowej piany o drobnopęcherzykowej konstrukcji. Z czasem opada ona do milimetrowej powłoki pozostawiając lekki osad na szkle.
Ocena: 3.7/5
Czuję:
Z butelki wydobywa się alkohol i czekolada. Jednak po przelaniu zawartości do szkła oba elementy schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca mocno słodowej woni. Nuty karmelowo-melanoidynowe z mocno opiekaną skórką chleba, uzupełniane są w wykończeniu miodem i minimalną ilością suszonych owoców. Z czasem spora słodycz łączy się z alkoholem, co przypomina jakieś podłe piwska o dużej mocy.
Ocena: 3.0/5
Smakuję:
W smaku przodują słody i wynikające z nich słodkie nuty karmelu i czekolady. W dalszej kolejności pojawiają się kandyzowane owoce z akcentami kwiatowymi, którym towarzyszy nieco paloności w tle. Piwo w odczuciu przyprawia nieco o mdłości, a gdy nasila się alkoholowe piętno, wypicie całej zawartości staje się nie lada wyzwaniem. Goryczka alkoholowo-ziołowa, choć skromna to wystarczająco męcząca. Pijalność średnia, a i tak nie byłem w stanie spożyć całości.
Ocena: 2.8/5
Słówko końcowe:
Ojj zawiodłem się i to bardzo. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że nazwanie tego piwa porterem jest sporym nadużyciem. To co znalazłem w butelce jest wręcz podręcznikowym przykładem koźlaka - mocno słodowego poidła, z dużym udziałem karmelu i melanoidyn, a co gorsze złożonego w tak męczącą kompozycję.
Ocena końcowa: 2.94/5
____________________________________
Porter
Polska, Japonia
Alc: 8.5%
Ekstrakt: 20.5°
Skład: słód jęczmienny, chmiel (Marynka, Lubelski, Magnum, Shinshuwase), drożdże
Data zabutelkowania: 12.04.2015 r.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz