Porter, papryczki chili i Mikkeller - oto iście wystrzałowa kombinacja, która rozpala moje zmysły. Umiłowanie ostrych smaków i zdecydowanych kompozycji, potwierdzona duńską solidnością. I jak tu nie skusić się na taką pozycję?
Widzę:
Czarna ciecz, na której osiada brązowa piana. Ta ostatnia nie jest szczególnie obfita, a co więcej szybko opada do skromnej obrączki, pozostawiając nieco śladów na szkle.
Ocena: 3.48/5
Czuję:
W zapachu prym wiedzie gorzka czekolada z wysoką zawartością kakao oraz kawa - siekiera bez grama cukru i krzty mleka. W dalszej części czuć nuty warzywne, wywodzące się właśnie z papryczek chili. Aromat jest niezwykle trwały na tyle, że czuć go w butelce nawet kolejnego dnia.
Ocena: 3.4/5
Smakuję:
W smaku dominującą pozycję zajmuje gorzka czekolada z mocno paloną kawą, która w połączeniu z lekkim dymkiem zapędza się w rejony papierosowe. Następnie do gry wkraczają papryczki, dając solidną ale też nieprzesadzoną ostrość, która ciągnie się przez cały finisz. Goryczka po dwakroć palona (słody, chili), mocna ale nie odrzucająca. Odpowiednim dopełnieniem jest tu gruba tekstura. Piwo jest ciężkie, co w kontekście 6% voltażu może zaskakiwać, gdyż trunek ma aspiracje na dwucyfrowego kolosa.
Ocena: 3.87/5
Słówko końcowe:
Po raz kolejny Mikkeller potwierdził, że jak mało kto, wie jak dobrać odpowiednie proporcje składników, by ich wpływ był wyraźnie wyczuwalny, a jednocześnie nie zdominował zawartości. Idealna ostrość, nie jest tak extremalna jak w Mole Negro, a jednak daje popalić. Pozostaje jedynie niedosyt względem samego stylu, który bardziej przypomina stouta, niż zapowiadanego portera..
Ocena końcowa: 3.72/5
____________________________________
Porter z papryczkami Chipotle
Dania
Alc: 6.6%
Skład: słód (smoked, maris otter, caracrystal, brown, chocolate), chmiel (Zeus, Saaz, Centennial), papryczki chipotle
Termin do spożycia:18.01.2020
Brak komentarzy
Prześlij komentarz