Z zapasów wygrzebałem jeszcze jedną buteleczkę szkockiego Tempest Brewing. Tym razem na warsztat poszedł Sour Pale Ale chmielony Amarillo.
Widzę:
Ciemnozłota, bądź też jasnopomarańczowa ciecz z lekkim zamgleniem. Nań spoczywa skromna warstwa piany, która szybko opada do niewielkiej obwódki, pozostawiając na ściankach naczynia liczne ilości białego osadu.
Ocena: 3.32/5
Czuję:
Piwo z początku pachnie świeżym chmielem dającym zapach ananasów, grejpfrutów i pomarańczy. W oddali pojawia się jeszcze niezbyt intensywna kwaskowość. Po kilku wdechach i łykach aromat staje się zupełnie płaski, po czym ostatecznie mocno przygasa.
Ocena: 3.0/5
Ocena: 3.0/5
Smakuję:
W pierwszych akcentach wybija się kwaskowość, która dość szybko powszednieje. W dalszej części pod postacią owocowego smaku, swoje wpływy demonstrują chmiele. Jednakże ich obecność nie przekłada się na goryczkę, która choć niezbyt obfita, jest dość szorstka i niezbyt przyjemna w odbiorze. W wykończeniu trunek jest cierpki, a także pozostawia za sobą delikatnie słony posmak. Również odczucia nie prezentują się szczególne okazale. Piwo jest mało treściwe czemu towarzyszy średnie nagazowanie.
Ocena: 3.1/5
Ocena: 3.1/5
Słówko końcowe:
Podstawowym problemem tego piwa jest szybko znikający aromat i smak, co ostatecznie prowadzi do sporego zawodu. I choć pierwsze wrażenia zapowiadały obiecujące poidło, tak po chwili zostaliśmy z nijakim trunkiem. O ile żadne z wypitych piw szkockiego browaru nie powaliło mnie, tak Drop Kick Me Jesus mogę uznać za ich najsłabszą pozycję.
don Maciek: Jest troszkę ubogie i czegoś mi tu brakuje.
don Maciek: Jest troszkę ubogie i czegoś mi tu brakuje.
don Kazimierz: Stal, blacha. Piwo z blachą! W dodatku jakieś takie myszowate.
Ocena końcowa: 3.1/5
____________________________________
Sour Pale Ale
Szkocja
Alc: 5.2%
Skład: słód (pszeniczny, jęczmienny), owies, chmiel (amarillo), drożdże
Sugerowana temperatura: 12-14°C
Termin do spożycia: 24.06.2017
Brak komentarzy
Prześlij komentarz