Piwny Radek

Garden of Eden - To Øl



A oto bilet do rajskiego ogrodu. Czy uda mi się odnaleźć w nim zakazany owoc?
Widzę:
Etykiety To Øl zupełnie do mnie nie trafiają. Tym razem butelkę zdobią rozpaćkane plamy, przekreślone ceglastą kreską, niezbyt to porywające.. Sytuacja z kapslem wypada równie biednie.
Po przelaniu objawia się złocista barwa, wyglądającą niczym sprany pomarańcz. Występuje też wyraźne zmętnienie, powodujące nieprzejrzystość cieczy. Trunek zwieńcza całkiem obfita i gęsta piana, która szumi niczym wzburzone morze. Szum ten stopniowo cichnie, porywając ze sobą większą część białej pierzyny.
Ocena: 3.28/5

Czuję:
Cóż za niezwykle owocowy zapach! Tak oto rozumiem raj. Intensywnie cytrusowy aromat, miesza się z owocami tropikalnymi i smyrga nas po nosie, zapraszając tym sposobem do zanurzenia się w krainie rozkoszy. A tam odurzamy się milionem owoców: mango, ananas, brzoskwinia, morela, grejpfrut, marakuja, kiwi, a to tylko te najbardziej oczywiste.. Wszytko to unosi się na promieniującej, słodowej polanie. Zapach jest niesamowicie przyjemny i ciężko ulec pokusie, by się w nim nie zatracić.
Ocena: 4.9/5

Smakuję:
Stajemy u progu owocowej krainy. Przed naszymi oczami rozpościera się prawdziwy raj - na lewo owoce tropikalne, zaś po prawej cytrusy, a przed nami kłębi się szeroki wachlarz kolorowych drzewek, pnących się aż po horyzont. Nie zwlekając czym prędzej pędzimy do najbliższych drzewek, zajadając się od brzoskwiń, przez ananasy, aż po grejpfruty. Wtem uderza świeży podmuch wiatru, który burzy porządek i tworzy nowe wariacje smaków i tak oto odsłaniają się winogrona, ananas, limonka, papaja, marakuja.. Ledwie zdążymy wgryźć się w kuszące nas owoce, a już widzimy kolejne i kolejne, których czym prędzej musimy skosztować. Zagryzamy się kolejnymi rarytasami, aż po rękach spływa nam sok, a na wargach pozostaje owocowy posmak. Po zjedzeniu solidnej porcji świeżych owoców odczuwalna staje się narastająca kwaskowość. Jakby tego było mało spotyka nas kolejne zaskoczenie, bowiem objawia się wyraźna goryczka (oczywiście mocno owocowa), która w przyjemny sposób daje się odczuć, gdy trunek przepływa przez przełyk, sięgając aż po żołądek. Dopiero wtedy orientujemy się, że mamy do czynienia z piwem. Wszystko jest świetnie ułożone i idealnie zbalansowane. Jak na rajski produkt przystało, trunek jest niesamowicie pijalny i trzeba się powstrzymywać, by nie przechylić wszystkiego jednym łykiem. Piwo ma orzeźwiający charakter, ze średnio-wysoką treściwością, która pasuje tu idealnie. Alkohol niewyczuwalny, wysycenie w normie.
Ocena: 4.9/5

Słówko końcowe:
Oto zakazany owoc z edeńskiego ogrodu. Piwo niezwykłe o bardzo przyjemnym bukiecie zapachowym oraz owocowej soczystości w smaku. Garden of Eden to iście intensywna owocowa mieszanka, której nie da się nie lubić. Oto prawdziwy kunszt piwnego rzemiosła. Trunek na wskroś owocowy, dla niektórych może nawet aż za bardzo. Dopiero gdy ujawni się goryczka, dociera do nas, że mamy do czynienia z India Pale Ale. Niezwykły trunek, godny polecenia.

Ocena końcowa: 4.72/5
_________________________
India Pale Ale
Dania

Alc: 6,4%
Skład: słód, chmiel, dodatki (mango, marakuja, papaja, morela, guawa)
Termin do spożycia: 24.09.2016

Brak komentarzy

Prześlij komentarz