A dzisiaj dla odmiany lager z USA, czyli najpospolitszy sikacz z kraju słynącego z najgorszych piw;)
Widzę:
Butelkę ozdabia ładna etykieta w stylu obrazków z podręcznika do historii, do tego w zestawie znajduje się firmowy kapsel. Proszę, proszę, zaczyna się ciekawie :)
Przy nalewaniu oczom ukazuje się złocisto-bursztynowa barwa. Piwo jest klarowne, lecz przy nalewaniu końcówki, do szkła dostaje się osad, który dodaje mglistej otoczki. Jednak to, co wzbudza największy podziw, to drobnopęcherzykowa piana - obfita, gęsta i wysoka. Coś pięknego! Piwo opieszale spływa po ściankach szkła, pozostawiając za sobą białe smugi.
Przy nalewaniu oczom ukazuje się złocisto-bursztynowa barwa. Piwo jest klarowne, lecz przy nalewaniu końcówki, do szkła dostaje się osad, który dodaje mglistej otoczki. Jednak to, co wzbudza największy podziw, to drobnopęcherzykowa piana - obfita, gęsta i wysoka. Coś pięknego! Piwo opieszale spływa po ściankach szkła, pozostawiając za sobą białe smugi.
Ocena: 4.6/5
Czuję:
Z butelki wydobywa się słodowy aromat o silnym, karmelowo-kwiatowym zapachu. Po przelaniu do szkła, ujawnia się spora porcja słodyczy, kojarząca się z karmelem i owocami (brzoskwinie, mango). Wrażenia uzupełnia występująca w tle żywiczność oraz cytrusy. I ponownie pojawia się wielkie zaskoczenie, bo któż spodziewałby się po lagerze tak intensywnego i przyjemnego zapachu?
Ocena: 4.5/5
Smakuję:
Także i w smaku występuje spora słodowość, choć jakże odmienna od tego, co zwykle można spotkać w tym stylu. Solidna słodowa podstawa przeplata się z mocno chmielowymi akcentami. Jest spora porcja karmelu i toffi, z posmakiem słodkich owoców (morela, brzoskwinia, ananas) i wykończeniem w postaci kwiatów oraz sosny. Czuć pełnię smaku, co potęguje też sowita treściwość. Mimo, że profil piwa ułożony został w kierunku słodkiego, to nie ma oznak zmęczenia. Wszystko zostało sprawnie wyważone i elegancko zbalansowane, co przekłada się też na świetną pijalność. Goryczka pojawia się bardziej w formie niuansu, krótka i niezalegająca z owocowo-kwiatowym wykończeniem. Absolutnie nie czuć by piwo miało deklarowane 100 IBU. Podobnie sprawa ma się z 8% zawartością alkoholu. Nasycenie średnie, odpowiednio komponuje się z całą resztą.
Ocena: 4.68/5
Słówko końcowe:
W obliczu piwnej rewolucji lager stał się ucieleśnieniem koncernowych wyrobów, maksymalnie bezpłciowych i robionych na jedno kopyto. Nikły zapach i wątpliwy smak, a w mocniejszych wersjach ostro bijący alkohol i zalepiający słodyczą ulepek. Tak pokrótce można scharakteryzować przeciętne piwo w tym stylu, w wyniku czego sięgam po nie jedynie w ostateczności.
Za sprawą ładnego opakowania, kapsla i pochwałom sprzedawcy skusiłem się na buteleczkę. Choć przyznaję, że po zakupie, dręczyły mnie myśli mówiące, w jaki to obłęd musiałem popaść, skoro wydałem blisko 20zł na lagera! Jednakże to co zobaczyłem/poczułem/posmakowałem przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Browar wspomina, że postawił sobie za cel, zdefiniowanie pojęcie Lagera na nowo. I przyznaję, że jestem pod wrażeniem, tego co udało im się z tego stylu wyczarować. W ślepym teście powiedziałbym, że jest to IPA z bardziej słodowym wykończeniem. Oto naprawdę wyjątkowe piwo.
Ocena końcowa: 4.63/5
___________________________
___________________________
Imperial Pils
USA
Ekstrakt: 17,5°
Alc: 8%
IBU: 100
Brak komentarzy
Prześlij komentarz