Łukasz Jajecznica niemalże od początku działalności odgrażał się chęcią uwarzenia porteru. I swoje obietnice spełnił, lecz miast pochwalić się owocem pracy i spieniężyć wysiłki, zdecydował się na przetrzymanie trunku w leżance. Decyzja godna podziwu i rozbudzająca chrapkę u piwoszy. Po rocznym leżakowaniu piwo w końcu ukazało się na rynku. Jakie są tego efekty i czy warto było czekać? Odpowiedź tradycyjnie na blogu ;)
Widzę:
Opakowanie nie odbiega od innych pozycji browaru, a więc dalej mamy słabej jakości etykietę z bazgrołami i gołym kapslem na dokładkę..
W szkle gości ciemnobrunatna ciecz z rubinowymi przebłyskami. Piana w kolorze ciemnobeżowym, z początku obfita i puszysta, lecz z czasem całkowicie znika pozostawiając sam płyn.
W szkle gości ciemnobrunatna ciecz z rubinowymi przebłyskami. Piana w kolorze ciemnobeżowym, z początku obfita i puszysta, lecz z czasem całkowicie znika pozostawiając sam płyn.
Ocena: 3.01/5
Czuję:
W aromacie dominują ciemne słody, którym towarzyszą czekolada i wiśnie.
Delikatna paloność przeplata się tu z mleczną gładkością oraz
słodko-kwaśną wonią owoców. Zapach niezbyt intensywny ale z klasą.
Ocena: 3.75/5
Smakuję:
Piwo początkowo jest przyjemne i bardzo pijalne. Spora ilość deserowej czekolady i wanilii daje gładki i ładnie ułożony smak, który
uzupełnia zbożowa kawa oraz rodzynki. Jest nieco słodyczy, która przeobraża się w palono-wytrawny finisz. W wykończeniu pojawiają się
cierpko-kwaśne akcenty wiśni. Zaskoczyła mnie natomiast słaba treściwość.
Od porteru oczekuję nieco ciałka, tu zaś dostałem nieco wychudzony trunek.
Czyżby aż tak zmarniał w leżakowni? Goryczka niedostrzegalna, jednak do czasu.. Gdy narośnie paloność oraz wyjdzie alkoholem gorycz zaczyna męczyć, na czym cierpi także pijalność.
Ocena: 3.2/5
Słówko końcowe:
Piwo idealnie wpasowuje się w ofertę browaru, którego celem jest tworzenie nieprzegiętych piw. Taki jest też ten porter. Nie tak słodki jak Okocim ale i nie palony jak Komes. Nie jest też gładki jak Jurajski, ani bogaty jak Imperator. Wszystko zdaje się być wypośrodkowane, co akurat nie specjalnie mnie zadowala, a już czarę goryczy przelewa słaba treściwość. Pragnę zaznaczyć, że piwo nie jest złe, ale tak naprawdę mam mieszane uczucia, gdyż liczyłem na coś więcej. Pomijam już nawet fakt, że za bardzo nie czuć tego dłuższego leżakowania.
Ocena końcowa: 3.3/5
________________________
________________________
Porter Bałtycki
Polska
Alc: 8%
Ekstrakt 21°
Termin do spożycia: 21.01.2016
Nie czuć leżakowania? Buhaha.
OdpowiedzUsuńJeszcze długo musisz uczyć się tajników degustacji... :)
Napisałem, że nie czuć za bardzo efektów leżakowania, co nie oznacza że absolutnie nic nie czuć. Oczekiwałem większych oznak utlenienia i lepiej ułożonego alkoholu i na tym polu piwo trochę mnie zawiodło.
OdpowiedzUsuńA co do nauki, póki będą pojawiać się ciekawe piwa, tak z przyjemnością będę zgłębiał ich magię :)
Anonimowy? A Ty ile się już uczysz, bo z nauk niewiele...
OdpowiedzUsuń