Tym razem na warsztat trafił Brown Ale. Może nie jest to tak ekscytujący styl jak RIS czy porter, ale swój potencjał ma, tym bardziej gdy wrzuci się go do beczek po whiskey. Czy kolejna pozycja Prairie również rzuci mnie na kolana?
Widzę:
W szkle pojawia się ciemnobrązowa ciecz z miedzianymi przebłyskami niczym w amerykańskim destylacie. Na powierzchni osiada żółtawa piana, która ze średnio obfitej warstwy dość szybko znika, nie pozostawiając po sobie najmniejszych śladów.
Ocena: 3.75/5
Czuję:
Z butelki unoszą się intensywne nuty śliwki z wiśnią. Jednak po przelaniu do szkła, walory owocowe nieco gasną, dopuszczając do głosu charakterystyczne dla Brown Ale słody karmelowe i orzechy laskowe. Na szczęście końcówka ponownie przynosi nuty wiśniowe z suszoną węgierką i rodzynkami. Cały aromat przeszywa zaś wyraźna nuta whiskacza z mocno odciśniętą dębową beczką.
Ocena: 4.0/5
Smakuję:
Od samego początku w smaku przewodzą słody karmelowe oraz (z mniejszym udziałem) palone. Jak przystało na Prairie tak i tu kompozycja składa się z pokaźnej palety walorów: orzechy, karmel, toffi, brązowy cukier, wanilia, a także ciemne owoce (wiśnie, śliwki, rodzynki). Również leżakowanie w beczkach wniosło sporą ilość mokrego drewna, z mocnymi akcentami whiskey i wanilii. Wykończenie nieco suche, ocierające się o słomę, ciemne pieczywo i orzechy. Finisz wytrawny z delikatnie ściągająco-taniniczną końcówką. W odczuciu trunek jest gęsty niczym syrop, co w żaden sposób nie koliduje z bardzo dobrą pijalnością.
Ocena: 4.1/5
Słówko końcowe:
Z początku podchodziłem do piwa nieco sceptycznie. Jak się jednak okazało, prawdopodobnie jest to najlepszy Brown Ale jaki piłem. Miłośnicy leżakowania w beczkach po innych alkoholach także znajdą tu wiele dobrego. Choć, co prawda w ofercie Prairie można znaleźć lepsze piwa.
Ocena końcowa: 4.03/5
____________________________________
Imperial Brown Ale leżakowane w beczkach po whiskey
USA
Alc: 10%
IBU: 50
Brak komentarzy
Prześlij komentarz