A oto pierwsze z premierowych piw Doctor Brew. Piw, które w ostatnim czasie stały się bohaterami małego zamieszania. Najpierw przez niewielką ilość butelek dostępnych podczas premiery, przez co trzeba było łapać się na listę zapisową, bądź przygotować do biegów przez sklepy i stanie w kolejkach jak za dawnych czasów. Gdy już udało się pokonać tę przeszkodę, na drodze stawała kolejna w postaci smaku, który rozmijał się z oczekiwaniami co poniektórych smakoszy. No więc jak to jest z tym piwem? Czy warte jest tego całego zamieszania?
Widzę:
Ciemnomiedzana barwa o lekko opalizującej klarowności. Na wierzchu tworzy się ładna piana, gęsta i drobnopęcherzykowa, obecna przez całą degustację. O jej atrakcyjności świadczą także obfite ślady pozostawiane na ściankach szkła.
Ocena: 3.96/5
Czuję:
W aromacie czuć potężną dawkę amerykańskich chmieli (owoce tropikalne, żywica), które mieszają się ze słodową karmelowością i alkoholem. Zapach jest ciężki, ale jednocześnie przyjemny i zachęcający do jak najszybszej konsumpcji. Po pewnym czasie zamieszanie szkłem przynosi perfumowy, nieco sztuczny zapach.
Ocena: 3.8/5
Smakuję:
Mocna karmelowa słodowość, kontruje się z amerykańskimi chmielami. Smak utrzymany w klimacie dojrzałych, soczystych owoców tropikalnych (mango, morele, grejpfrut, ananas), które później przechodzą w żywiczne wykończenie. Finisz z kolei jest już zdecydowanie leśny. Na pochwałę zasługuje potężna, ale i niezalegająca goryczka w alkoholowo-chmielowej postaci. Z początku alkohol wydaje się niewyczuwalny, jednak z czasem przybiera rozgrzewająco-piekącą postać, znaną z mocniejszych trunków. Oprócz tego pojawia się też charakterystyczna dla whiskey słodowość. W odczuciu piwo jest niezwykle treściwe i likierowate. Nasycenie niskie, pasujące do całości.
Ocena: 3.91/5
Słówko końcowe:
Doktorzy przyjęli, że receptą na sukces, będzie solidne chmielenie nowofalowymi "przyprawami". Także w przypadku Barley Wine, nie spuścili z tonu, w efekcie czego mamy mocną, owocowo-leśną mieszankę, z wsparciem pokaźnej goryczki. Opisywane BW jest słodszą i lepiej ułożoną wersją Quatro z Pinty. I rzeczywiście piwo to ma więcej wspólnego z Imperialną IPA, niż z "winem jęczmiennym". Stąd też i nie dziwota, że stylowym ortodoksom taki stan rzeczy nie do końca przypadł do gustu. Z drugiej strony, pokazuje to, jak cienka jest granica między tymi stylami. Abstrahując już od stylowości, mi piwo bardzo smakowało i zapewniło ciekawe doznania. Jednak czy warto wciągać się w premierowe szaleństwa, by móc spróbować piwa? Myślę, że na to pytanie każdy jest w stanie udzielić sobie odpowiedzi.
Ocena końcowa: 3.89/5
___________________________
Barley Wine
Polska
Ekstrakt: 24°
Alc: 10,5%
IBU: 80
Skład: słód (pilzneński, karmelowy), chmiel (Ella, Mosaic, Amarillo, Centennial), ekstrakt słodowy
Termin do spożycia: 03.04.2015
Alc: 10,5%
IBU: 80
Skład: słód (pilzneński, karmelowy), chmiel (Ella, Mosaic, Amarillo, Centennial), ekstrakt słodowy
Termin do spożycia: 03.04.2015
Brak komentarzy
Prześlij komentarz