To Øl ze swoimi niezwykłymi piwami wkradł się do ścisłej czołówki moich ulubionych browarów. Cóż mamy tym razem? Otóż Fuck Art.. to Belgian Strong Ale z dodatkiem bakterii kwasu mlekowego, leżakowany przez 9 miesięcy w beczkach po winie mszalnym.. Czyż nie brzmi to zachęcająco?
Widzę:
Ciemnobursztynowa barwa o znacznym stopniu zmętnienia. Piana drobnopęcherzykowa, kremowa. Dość trwała konstrukcja powoli opada do niewielkiego osadu pozostawiając bardzo ładny lacing na ściankach szkła.
Ocena: 3.57/5
Czuję:
Czuję jak karmelowe słody mieszają się z dzikimi nutami winnymi, dając słodki aromat z lekko kwaśnymi, a także i beczkowymi akcentami. Pierwszy plan uzupełniają obfite ilości suszonych i kandyzowanych owoców. W tle pojawiają się przyprawy. Zapach nie jest szczególnie intensywny, ot delikatna ale za to świetnie ułożona kompozycja.
Ocena: 4.0/5
Smakuję:
Przyjemna karmelowa słodowość miesza się z olbrzymią porcją suszonych oraz kandyzowanych owoców (winogrona, rodzynki, żurawina, brzoskwinia, morela, śliwka, wiśnie, jagody). Daje to niezwykle złożoną kombinację, która przewija się przez kolejne plany. Smak jest słodki (karmel, cukier), aczkolwiek nie przesadzony. Goryczka niska, wyczuwalna dopiero w finiszu, łącznie z beczkowymi posmakami. W odczuciu piwo jest bardzo przyjemne i gładkie, w czym zasługa niskiego nasycenia i średniej treściwości. Alkohol jest porządnie ukryty i pozostaje praktycznie niezauważalny.
Ocena: 4.45/5
Ocena: 4.45/5
Słówko końcowe:
To Øl nie zawodzi i po raz kolejny przedstawia ciekawe, wysoko pijalne piwo. Oczywiście czuć belgijskie klimaty, jednak całość zdecydowanie wybija się ponad standardy. Leżakowanie w beczcie zrobiło robotę, znacznie poszerzając paletę doznań, dając niezwykle złożony smak. Na wielki plus należy też odnotować brak tak nut rozpuszczalnikowo-alkoholowych. Można? Można!
Ocena końcowa: 4.25/5
__________________________
Belgian Strong Ale
__________________________
Belgian Strong Ale
Dania
Alc: 8%
Termin do spożycia: 23.10.2018
Brak komentarzy
Prześlij komentarz