A teraz Porter według norweskiej interpretacji. Czy znacząco różni się od naszych Porterów Bałtyckich?
Widzę:
Ciemno-brunatna i nieprzejrzysta barwa przypominająca błoto. Piana drobna, niezbyt obfita, a przy tym dość trwała, utrzymująca się na poziomie 1 cm warstwy.
Ocena: 3.14/5
Czuję:
W aromacie unosi się mieszanka ciemnych i palonych słodów, kawa, czekolada, do tego dochodzą również nuty dymu i wędzonki, co w rezultacie daje intensywny i nietypowy zapach, ocierający się nieco o sztuczność. Wyczuwalny jest też lekki alkohol.
donMaciek czuje: mydlany aromat przypominający tani żel pod prysznic.
Anka czuje: spalone drewno zmieszane z rozmokłym papierem.
Anka czuje: spalone drewno zmieszane z rozmokłym papierem.
Jak widać aromat jest dość bogaty i można wyciągnąć zeń sporo skojarzeń.
Ocena: 3.25/5
Smakuję:
Walory smakowe nie są zbyt obfite, i tak przeważającą rolę pełnią tu ciemne słody (owsianka), w tle zaś pojawia się wędzonka oraz ziemisto-dymiony posmak. Goryczka niska. Piwo jest wytrawne o kwaskowym wykończeniu, co objawia się lekkim podszczypywaniem w podniebienie. Treściwość oraz wysycenie na poziomie średnim.
Ocena: 3.0/5
Słówko końcowe:
Podobnie jak w opisanym wcześniej Fyr og Flamme, także i tutaj powiela się schemat obfitego aromatu oraz skromnych walorów smakowych. Piwo dość znacznie naznaczono wędzoną nutą, co nie do końca mi odpowiada. Moje preferencje skłaniają się
jednak
w kierunku Bałtyckiej odmianie stylu.
Ocena końcowa: 3.07/5
__________________________
__________________________
Porter
Norwegia
Alc: 6,5%
IBU: 34
Brak komentarzy
Prześlij komentarz