Lato w pełni, warto więc wyjść z piwnicy, by złapać odrobinę świeżego powietrza (no dobrze w Krakowie to nie lada sztuka), czy też sprawdzić co pija się na mieście. Na odświeżenie cyklu z Pokalem przez Pub, wybrałem się do "Viva la Pinta" - patronackiego lokalu Pinty, który działa na rynku od 26.06.2014r.
Przybytek piwnej rozkoszy mieści się w samym sercu Krakowa, na jednej z
najdroższych ulic w kraju, a mianowicie Floriańskiej. Wejście
do lokalu nr 13 prowadzi przez wnętrze kamienicy, a następnie przez swego
rodzaju podwórko.
U wrót owego pubu znajduje się weranda z licznymi stolikami, ulokowanymi pod chmurką, parasolkami, bądź zadaszeniem. Wnętrze z
kolei składa się z dwóch niewielkich pomieszczeń na parterze oraz piwnicy
(ponoć czasami otwieranej). Jak widać każdy znajdzie dla siebie jakiś kącik.
Niewątpliwą
atrakcją w tak pogodne dni jest "ogródek" i możliwość skosztowana piwa
na powietrzu, co znów nie jest tak powszechne w tego typu lokalach.
Kolejną zaletą jest bliskie usytuowanie rynku, dzięki czemu można szybko
uciec z tłumu, a przy dobrym wyczuciu zrelaksować się przy hejnale
rozbrzmiewającym z wieży mariackiej. Na wyposażeniu znajdują się też
telewizory, więc jest to także dobre miejsce, by wyskoczyć na meczyk.
Do dyspozycji mamy 14 kranów, z czego większą część oferty zajmują produkcje Pinty. Piwa oferowane są w pojemnościach 0,3l oraz 0,5l, z czego różnica w cenie
sięga złotówki czy dwóch. Świetnym rozwiązaniem jest za to pintownik, czyli
degustacyjny zestaw ośmiu piw (po 150ml), co pozwala na szybki przegląd tego co został podpięte na kranach. Ofertę dodatkowo rozszerzają piwa butelkowe, których co prawda
nie ma zbyt wiele ale zawsze znajdzie się coś specjalnego.
Jak mawiają wprawieni pijoki, bez dobrego jedzenia nie ma też i picia. Zadbano więc i o tę kwestię oferując między innymi: burgery, nuggetsy, panini czy inne przekąski. Czyli typowe żarcie pod browar. Zaś gdy złapie nas zamułka, można się cucić kawą, herbatką, bądź czymś jeszcze mocniejszym ;)
Jeśli chodzi o ceny, to jak na tą część miasta jest bardzo dobrze. Większość piw mieści się w przedziale 10-12pln, zaś pintownik to wydatek 34pln. Dobre wrażenie robi także cena żarcia i jego stosunek do ilości rzeczy na talerzu.
Ciężko mi się czegoś przyczepić. Jakoś nie miałem okazji by wstąpić tu zimną, tak też nie wiem czy w środku idzie wytrzymać. Ogólnie rzecz biorąc Viva la Pinta jest jednym z lepszych multitapów na mapie Krakowa. Sporo piwa i zagrychy, a także atrakcyjny ogródek - czegóż więcej potrzeba do szczęścia? ;)
Poniżej zamieszczam także zapiski wrażeń degustowanych piw. Zebrał się całkiem spora ilość pozycji, w dodatku o szerokim przekroju: od jasnych po ciemne, od lekkich po ciężkie kolosy, czy też od kiepskich po bardzo dobre..
American Barley Wine Grand Prix - Pinta
Piwo stoi w cieniu utartych jabłek, pozostawionych na kilka godzin. Brakuje tylko cynamonu i posypki, by mieć szarlotkę w płynie. Na dalszym planie pojawiają się jeszcze brzoskwinie i banan. Piwo słodkie, ciężkie, a na dłuższą metę także męczące.
Ocena końcowa: 3.16/5
____________________________________
Barley Wine
Polska
Polska
Alc: 8.1%
Ekstrakt: 22°
IBU: 120
Skład: słody (jęczmienne i pszeniczne: pale ale, monachijski typ I, pszeniczny jasny, Caramunich typ II, Carared, Carahell, Castle Malting Biscuit), płatki owsiane, chmiel (Columbus, Simcoe, Centennial); płatki dębowe American Bourbon; drożdże Fermentis Safale US-05
Modern Drinking - Pinta
Bardzo fajne piwo na lato. Lekkie i niezwykle szybko znikające ze szkła. Stanowiące połączenie chmielowych owoców tropikalnych i cytrusów z karmelem. Na finiszu ładnie zaakcentowana goryczka, która dobrze współgra z wytrawnym wykończeniem.
Ocena końcowa: 3.72/5
____________________________________
West Coast IPA
Polska
Polska
Alc: 6.4%
Ekstrakt: 15.5°
IBU: 70
Skład: Skład: słody (jęczmienne pale ale, Caraplils); chmiel (Mosaic); drożdże Fermentis US-05
Skład: Skład: słody (jęczmienne pale ale, Caraplils); chmiel (Mosaic); drożdże Fermentis US-05
Sugerowana temperatura: 8-9°C
Kwas Dzeta - Pinta
Pinta mocno poszła w kwas, łącząc lactobaciliusy, bretty i skórkę cytryny. W efekcie czego powstał najostrzejszy kwasiór z greckiej serii. I choć aromat nie zachwyca, tak smak robi już swoje.. Każdy łyczek wręcz wywraca kubki smakowe, w podobny sposób jak robi to zjadana cytryna. W tle tego wszystkiego skrywa się zbożowa pełnia, nadająca kompozycji gładkości. Trunek został pozbawiony chmielu, co przy takiej skali doznań nie stanowi żadnego problemu. Iście bezkompromisowa pozycja dla kwasowych zapaleńców.
Ocena końcowa: 3.8/5
____________________________________
Mixed Fermentation Sour
Polska
Polska
Alc: 5%
Ekstrakt: 11.5°
IBU: 0
Skład: słód (Pilzneński Premium), skórka świeżej pomarańczy, skórka świeżej mandarynki, ocet słodowy, blend bakterii lactobacillus (l.brevis, l.delbrueckii, l.plantarum), blend dzikich drożdży - The Yeast Bay Amalgamation Brett Blend
Hotel Victoria - Artezan
Mocno kawowe, palone, zbożowe. Na drugim planie czekolada i nieco ziemistych akcentów. Piwo wytrawne ze średniej wielkości goryczką. Dopełnieniem wrażeń jest tu fajna pełnia o aksamitnym odczuciu.
Ocena końcowa: 3.25/5
____________________________________
Stout z kaszą gryczaną
Polska
Polska
Alc: 5.8%
Lora Shafran - Hopium
Bardzo specyficzne piwo. Od początku w nozdrza rzuca się dziwny aromat ziół pomieszany z kwiatami, kredkami świecowymi i woskiem - strasznie mdły zapach. Jednak dopiero smak przynosi prawdziwą katorgę. Sztuczna kwiatowo-miodowa słodycz, pozbawiona goryczki i zwieńczona mdłym finiszem. Przebrnięcie przez taką pozycję okazuje się niebywałym wyczynem. Niestety mi się ten wyczyn nie udał.
Ocena końcowa: 1.94/5
____________________________________
Summer Ale z szafranem
Polska
Polska
Alc: 5.0%
Ekstrakt: 12°
IBU: 24
Best Bitter - Pinta
Zapach dość skąpy, utrzymany jednak w słodowej tonacji z delikatnymi wstawkami miodu. Smak rozwija się nieco lepiej. I tak do słodowego tła dołącza nieco kwiatów z karmelem, którym przeciwstawia się skromna goryczka. Co prawda, nie ma się co spodziewać wyjątkowych wrażeń, w końcu do bitter - mocno przeciętne piwo do wypicia w roli wypełniacza.
Ocena końcowa: 3.06/5
____________________________________
Bitter
Polska
Polska
Alc: 3.9%
Ekstrakt: 11.5°
Skład: słody (Maris Otter, Venture), chmiel (Pilot, Epic,
Minstrel, WGV, East Kent Golding), drożdże S-04
Mustache Ryeder - Piwne Podziemie
Zarówno w zapachu jak i smaku przewodzą nuty owoców tropikalnych i cytrusów - pomarańcz, grejpfrut, mango, mandarynki.. Wykorzystane żyta również zostawiło ślad w postaci przyjemnego, gładkiego ciałka. Goryczka ukształtowana na średnim poziomie, podobnie jak i nasycenie.
Ocena końcowa: 3.7/5
____________________________________
Rye Pale Ale
Polska
Polska
Alc: 5.4%
Ekstrakt: 12.9°
O'Hara's Irish Stout - Carlow
Tutaj piana bije na głowę całe towarzystwo. Obfita, biała konstrukcja utrzymuje się na powierzchni do ostatniej kropli cieczy, wyścielając skrupulatnie ścianki szkła. W zapachu wyczuwalne nuty zbożowej kawy, czekolady i spalonych tostów. Niestety smak nie dotrzymuje kroku reszcie, przez co walory znane z zapachu zostały mocno przytłumione, zaś gwoździem do trumny okazuje się zbyt mocno odczuwalna wodnistość. Piwo raczej wytrawne, o skromnej goryczce pochodzącej ze słodów palonych.
Ocena końcowa: 3.19/5
____________________________________
Dry Stout
Irlandia
Irlandia
Alc: 4.3%
Ekstrakt: 10.75°
Call me Simon! 2016 - Pinta
Trunek ten powala swoją mocą od pierwszego kontaktu. Zapach to uderzenie kandyzowanych owoców uzupełnianych przez karmel i skórkę chleba. Swoje piętno odcisnęła także dębowa beczka, która zdążyła mocno przesiąknąć wysokoprocentowym alkoholem. Wrażenia kontynuowane są także w smaku, gdzie pierwsze skrzypce dzierży dębina z dużą ilością rumu - można odnieść wrażenie, że do piwa po prostu dolano solidną miarę rumu. Słodki smak miesza się z wytrawnym finiszem, który przypieczętowuje zalegająca, żywiczna goryczka przeplatana alkoholem. Piwo cholernie ciężkie w odbiorze, wręcz przytłaczające swoim ciężarem (czego akurat nie mogę zapisać po stronie plusów).
Ocena końcowa: 2.84/5
____________________________________
Imperial Bitter Rum BA
Polska
Polska
Alc: 8.1%
Ekstrakt: 19.1°
IBU: 80
Dość skryty i skromny aromat z owoców leśnych. Wykończenie suche, z taką pestkową postacią. Również smak nie jest jakiś okazały. Zauważalna kwaskowość, wybija się nad resztę smaku, która ma postać delikatnie słodkawego kompotu. W wykończeniu czuć cierpki posmak uzupełniany lekką goryczką. Ciało nie budzi większych zastrzeżeń. Jednak można odnieść wrażenie, że piwo Wyszło Kwaśne ale zupełnie przez przypadek, ot zwyczajne i nie narzucające się zbytnio poidło, dobre do spożycia "na co dzień".
Wyszło Kwaśne - Artezan
Dość skryty i skromny aromat z owoców leśnych. Wykończenie suche, z taką pestkową postacią. Również smak nie jest jakiś okazały. Zauważalna kwaskowość, wybija się nad resztę smaku, która ma postać delikatnie słodkawego kompotu. W wykończeniu czuć cierpki posmak uzupełniany lekką goryczką. Ciało nie budzi większych zastrzeżeń. Jednak można odnieść wrażenie, że piwo Wyszło Kwaśne ale zupełnie przez przypadek, ot zwyczajne i nie narzucające się zbytnio poidło, dobre do spożycia "na co dzień".
Ocena końcowa: 3.21/5
Alc: 4.5%
Z zestawienia najlepiej prezentuje się Kwas Dzeta, za którym plasuje się następna Pintowa pozycja w postaci Modern Drinking oraz następnie żytnie APA z Piwnego Podziemia. Kolejna grupa składająca się z American BW Grand Prix, Hotel Victoria, Best Bitter, O'Hara's Irish Stout, Wyszło Kwaśne to typowe przeciętniaki, które mimo pewnych oczekiwań nie prezentują nic specjalnego. Na osobnym biegunie znajduje się z kolei zbyt ciężki i mocno alkoholowy Call me Simon! 2016 oraz Lora Shafran, będąca cholernie mdłą pozycją, której wypicie okazuje się nie lada wyczynem.
____________________________________
Sour z Amarillo i jagodami
Polska
Polska
Alc: 4.5%
Ekstrakt: 11°
Podsumowanie:
Z zestawienia najlepiej prezentuje się Kwas Dzeta, za którym plasuje się następna Pintowa pozycja w postaci Modern Drinking oraz następnie żytnie APA z Piwnego Podziemia. Kolejna grupa składająca się z American BW Grand Prix, Hotel Victoria, Best Bitter, O'Hara's Irish Stout, Wyszło Kwaśne to typowe przeciętniaki, które mimo pewnych oczekiwań nie prezentują nic specjalnego. Na osobnym biegunie znajduje się z kolei zbyt ciężki i mocno alkoholowy Call me Simon! 2016 oraz Lora Shafran, będąca cholernie mdłą pozycją, której wypicie okazuje się nie lada wyczynem.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz