Piwny Radek

Liefmans Fruitesse - Liefmans



Idąc za ciosem przedstawiam kolejne piwo owocowe, choć bardziej pasowałoby określenie multiowocowe. Bo czegoż my tu nie znajdziemy? Truskawki, maliny, wiśnie, jagody, czarny bez..

Widzę:
Ładna przejrzysta etykieta o przyjemnej w dotyku fakturze. W zestawie jest też firmowy kapsel z logiem browaru.
Piwo ma ciemno-rubinową barwę naznaczoną delikatnym zmętnieniem. Niezbyt obfita i niespecjalnie ciekawa różowawa piana.
Ocena: 3.2/5

Czuję:
Bardzo owocowy zapach, tak że rzeczywiście mamy wrażenie jakbyśmy znajdowali się w ogrodzie pełnym owoców, gdzie znajdziemy m.in truskawki, maliny, wiśnie, jagody czy żurawinę. Zapach jest dość słodki i przypomina ten z win musujących. Wyczuwalna jest też lekka sztuczność, która już kojarzy się z odświeżaczami do powietrza.
Ocena: 3.2/5

Smakuję:
Także i w smaku przewija się mocna owocowość. Jednak nie ma tej naturalnej soczystości, jaką można było spotkać w opisywanym wcześniej piwie z Samuel Smith. Fruitesse powstał na bazie soków owocowych, co rodzi skojarzenia z gumą balonową czy owocowymi napojami gazowanymi. Przypominają się też inne piwa smakowe jak Freq czy Redd's. Napój ten jest półwytrawny z lekko ściągającą cierpkością. W odczuciu jest mocno nagazowane na miarę win musujących o równie orzeźwiającym działaniu.
Ocena: 3.18/5

Słówko końcowe:
Ogólnie jest to dość lajtowy napój, któremu bliżej do owocowego wina niż piwa. Sam browar zachęca nas by pić je z kostkami lodu czy też w formie drinku zamieszczając nawet do tego recepturę. Ogólnie nie jest to złe piwo i jako ciekawostkę można spróbować, chociaż ciężko o wypicie tego w większych ilościach.

Ocena końcowa: 3.18/5
_________________________
Owocowe
Belgia

Alc: 3,8 %
Skład:  m.in. sok z: truskawek, malin, wiśni, jagód i czarnego bzu

Brak komentarzy

Prześlij komentarz