W tym roku Mikołaj obdarował mnie piwnymi prezentami. Jednym z nich jest Santa's Little Helper - Imperial Stout warzony raz w roku na przełomie października i listopada. Czy siwobrody trafił z niespodzianką w mój gust?
Widzę:
Głęboko czarna i gęsta ciecz wygląda jak smoła. Na niej osiada niezbyt obfita ale trwała, warstwa drobnopęcherzykowej piany. Na szkle tworzą się atrakcyjne wzorki, pozostające do końca degustacji.
Ocena: 4.49/5
Czuję:
Z początku czuć czekoladę wchodzącą w rejony mleczne oraz bombonierkowe Merci. Przy lekkim zamieszaniu szkłem uwalnia się także nieco słodyczy z przyjemną śliwkową nutą. Jak na tak mocne piwo, aromat można uznać za dość delikatny i niepozorny. Jednak czas działa na korzyść kompozycji, przynosząc jeszcze większe ilości czekolady, pralinek, a także dodatkowe akcenty w postaci łagodnej kawy i kakao. Podziw wzbudza również pięknie zakamuflowany alkohol, którego ani trochę nie czuć.
Ocena: 4.1/5
Smakuję:
Smak bardzo przyjemny i na wskroś czekoladowy, zbudowany z mlecznych, gorzkich i orzechowych tabliczek czekolady. Co więcej, odczucia te pogłębiają się z każdym łykiem ujawniając przy okazji nuty wanilii, orzechów włoskich oraz ciemnych, suszonych owoców. Po jakimś czasie pojawia się także delikatnie palona goryczka z łagodnym posmakiem kawy i sproszkowanym kakao. W ustach czuć wysoką pełnię, świetnie zgrywająca się z aksamitną gładkością laktozy. Alkohol przykryty w mistrzowski sposób, tak że dopiero w końcówce ujawnia się w delikatnych akcentach sherry.
donMaciej: Fajnie czekoladowe, zarówno w mlecznej jak i orzechowej postaci. Nie jest palone, nie wywija, nie jest kwaśne, ani też gorzkawe. Piwo jest delikatne i świetnie się je pije. Z czasem smak fajnie zmienia swoją postać, przez co końcówka jest kompletnie inna od tego co było na początku. I tak z tyłu przychodzi paloność za którą czuć mleczną gładkość. Zaskoczeniem jest dla mnie alkohol, którego nie czuję nawet przez sekundę.
donMaciej: Fajnie czekoladowe, zarówno w mlecznej jak i orzechowej postaci. Nie jest palone, nie wywija, nie jest kwaśne, ani też gorzkawe. Piwo jest delikatne i świetnie się je pije. Z czasem smak fajnie zmienia swoją postać, przez co końcówka jest kompletnie inna od tego co było na początku. I tak z tyłu przychodzi paloność za którą czuć mleczną gładkość. Zaskoczeniem jest dla mnie alkohol, którego nie czuję nawet przez sekundę.
Ocena: 4.48/5
Słówko końcowe:
Nie ma lipy, widać że Mikołaj zna się na rzeczy. Piwo jest bardzo niepozorne i z początku można zaskoczyć jego dość prosty profil. Jednak gdy ujawniają się dodatkowe walory, trunek w piękny sposób potrafi zmienić swoje oblicze. Czuć że mamy do czynienia z pozycją nietuzinkową.
Ocena końcowa: 4.39/5
________________________
Imperial Stout
USA
Alc: 10%
Ekstrakt: 23°
Skład:chmiel (Magnum, Centennial)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz