Niejednokrotnie podróżowałem z Kormoranem po Ameryce. Przewodnik to nie byle jaki, bo jeden z lepszych w swoim fachu. Czy kolejna wyprawa po Nowym Świecie będzie również interesująca?
Widzę:
W powietrzu unosi się typowe dla tego zakątka świata zamglenie. Optymizmem napawa nas brak farfocli, czy innych ciał obcych. Tak więc uradowani wznosimy się po pomarańczowo-bursztynowych promykach ku niebu. Zza szyby widzimy spaloną słońcem krainę, którą spowija drobnopęcherzykowa pierzyna. Z czasem zachmurzenie powoli opada, pozostawiając po sobie piękne białe smugi.
Ocena: 4.47/5
Czuję:
Mijane skrawki krajobrazu wypuszczają niezwykłą woń, która dobija się do naszych nozdrzy. Pierwsza melduje się żywica okalająca drzewa, zaraz za nią przybywają owoce tropikalne i cytrusy z rozległych plantacji, a na końcu z pobliskich pól truchta słodowy brzdąc.
Ocena: 4.4/5
Smakuję:
W końcu gdy postanowiliśmy nogi na lądzie, przywitała nas miejscowa ludność z koszem pełnym owoców. Czego tam nie było! Mango, brzoskwinie, grejpfruty, ananasy.. wszystko to wyłożone na nowiutkich, jeszcze co przesiąkniętych żywicą stołach. Posiłek okazał się być niezwykle treściwy i choć zasiadaliśmy do talerzy już dobrze najedzeni, to łatwo wchłonęliśmy olbrzymie porcje jedzenia. Gdy po tych wszystkich atrakcjach przyszło nam wyruszyć w drogę powrotną odczułem gorycz, która kojarzyła mi się z chmielem. W odczuciu nieprzesadzone i bardzo przyjemne w odbiorze.
Ocena: 4.32/5
Słówko końcowe:
Taka wyglądała moja trzecia podróż z Kormoranem, każda z nich trzymała wysoki poziom. Wyprawa obfitowała w pełnię doznań dla oczu, nosa i języka, oferując niezapomniane przeżycia. Już nie mogę doczekać się kolejnej eskapady..
Widzę:
W powietrzu unosi się typowe dla tego zakątka świata zamglenie. Optymizmem napawa nas brak farfocli, czy innych ciał obcych. Tak więc uradowani wznosimy się po pomarańczowo-bursztynowych promykach ku niebu. Zza szyby widzimy spaloną słońcem krainę, którą spowija drobnopęcherzykowa pierzyna. Z czasem zachmurzenie powoli opada, pozostawiając po sobie piękne białe smugi.
Ocena: 4.47/5
Czuję:
Mijane skrawki krajobrazu wypuszczają niezwykłą woń, która dobija się do naszych nozdrzy. Pierwsza melduje się żywica okalająca drzewa, zaraz za nią przybywają owoce tropikalne i cytrusy z rozległych plantacji, a na końcu z pobliskich pól truchta słodowy brzdąc.
Ocena: 4.4/5
Smakuję:
W końcu gdy postanowiliśmy nogi na lądzie, przywitała nas miejscowa ludność z koszem pełnym owoców. Czego tam nie było! Mango, brzoskwinie, grejpfruty, ananasy.. wszystko to wyłożone na nowiutkich, jeszcze co przesiąkniętych żywicą stołach. Posiłek okazał się być niezwykle treściwy i choć zasiadaliśmy do talerzy już dobrze najedzeni, to łatwo wchłonęliśmy olbrzymie porcje jedzenia. Gdy po tych wszystkich atrakcjach przyszło nam wyruszyć w drogę powrotną odczułem gorycz, która kojarzyła mi się z chmielem. W odczuciu nieprzesadzone i bardzo przyjemne w odbiorze.
Ocena: 4.32/5
Słówko końcowe:
Taka wyglądała moja trzecia podróż z Kormoranem, każda z nich trzymała wysoki poziom. Wyprawa obfitowała w pełnię doznań dla oczu, nosa i języka, oferując niezapomniane przeżycia. Już nie mogę doczekać się kolejnej eskapady..
Muszę jeszcze odnotować, że przy zniżce formy u pozostałych przewoźników, Kormoran wysuwa się na prowadzenie w wycieczkach po amerykańskiej krainie. Miejsca można rezerwować w ciemno..
Ocena końcowa: 4.35/5
___________________________
Ocena końcowa: 4.35/5
___________________________
American IPA
Polska
Ekstrakt: 16°
Alc: 6,0%
IBU: 85
Skład: słód (jęczmienny, pszeniczny), chmiel (Chinook, Cascade, Centenial, Citra, Mosaic, Amarillo)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz