Stałym punktem wypraw do Wrocławia stały się wizyty w Szynkarni - bardzo dobre jedzenie oraz deska piw do degustacji, działa na mnie jak magnes. Oto Małe Piwko, a w niej krótka charakterystyka "testowanych" piw. Na pierwszy ogień leci trio: Kentucky Common, Chuck oraz Lupulus Fructus.
Chuck - Browar Solipiwko
American IPA
Polska
Ekstrakt: 16.5°
Alc: 6.6%
IBU: 78
Skład: słody (Pale Ale, monachijski, karmelowy, pszeniczny); chmiele (Cascade, Chinook, Citra, Simcoe); drożdże Safbrew US-05.
Sugerowana temperatura: 8-10°C
Ciemnobursztynowa ciecz z drobną pianą tworzącą piękny lacing. Zapach nie powala i przypomina najtańsze piwa, w których czuć siarkę oraz wstrętną słodowość, zakraplaną podłym alkoholem. Smak również nie daje żadnych nadziei na poprawę: skarpeta, żulerski alkohol oraz zalegająca gorycz. Chyba nie takimi walorami Chuck miało łoić dupsko?
Ocena końcowa: 2.14/5
Alc: 6.6%
IBU: 78
Skład: słody (Pale Ale, monachijski, karmelowy, pszeniczny); chmiele (Cascade, Chinook, Citra, Simcoe); drożdże Safbrew US-05.
Sugerowana temperatura: 8-10°C
Ciemnobursztynowa ciecz z drobną pianą tworzącą piękny lacing. Zapach nie powala i przypomina najtańsze piwa, w których czuć siarkę oraz wstrętną słodowość, zakraplaną podłym alkoholem. Smak również nie daje żadnych nadziei na poprawę: skarpeta, żulerski alkohol oraz zalegająca gorycz. Chyba nie takimi walorami Chuck miało łoić dupsko?
Ocena końcowa: 2.14/5
Lupulus Fructus - Brasserie Les 3 Fourquets
Belgia
Alc: 4%
Przez niezwykłe skłonności do bicia piany, przyszło mi trochę poczekać na to piwo. Owszem piana jest bardzo obfita i puszysta, a co więcej wyróżnia się też ponadprzeciętną wytrzymałością. Zaskakujący jest także kolor, który przypomina kompot - mocno zawiesista, ciemnoczerwona barwa. W zapachu panuje słodka woń truskawek, malin i rabarbaru, która nijak nie przypomina piwa. Podobnie jest i w smaku, gdzie dodatkowo dochodzą: dzika róża oraz owoce leśne. Smak jest słodki, aczkolwiek nieprzesłodzony, poza tym cechuje się wysoką pijalnością. Goryczki i alkoholu praktycznie nie czuć, zaś na finiszu pojawia się lekka kwaśność. Trunek naprawdę ma więcej wspólnego z kompotem niż piwem, co akurat nie uważam za zaletę..
Ocena końcowa: 3.09/5
Kentucky Common - Pinta
Kentucky Common
Polska
Ekstrakt: 13.1°
Alc: 5.2%
Skład: słód (Pale Ale, Caraaroma, zakwaszający, Carafa Special Typ II), kaszka kukurydziana gruboziarnista, chmiele (Palisade, Willamette, Saaz), drożdże Fermentis Safale US-05
Miedziana barwa z lekkim zmętnieniem oraz białym osadem na wierzchu. W zapachu czuć przyjemną woń słodów i chmielu, które przyjmują postać karmelu, miodu oraz igieł sosny. W smaku zaś większe wpływy zdobywają akcenty trawiaste. Piwo jest lekkie i przyjemne, jednak do czasu.. Gdy słońce zaczyna przypiekać, trawa zmienia się w siano, zaś powietrze wypełnia smród rozgrzanego ToiToi. Goryczka staje się niezbyt przyjemna, a finisz robi się suchy. Treściwość i nasycenie na średnim poziomie. O ile początek zapowiadał się obiecująco, tak końcówka obfituje w rzeczy niebywałe.
Ocena końcowa: 2.6/5
Podsumowanie:
Podsumowanie:
Trzy piwa i po żadne z nich nie sięgnąłbym ponownie. Polska reprezentacja wypadła wyjątkowo słabo. Natomiast Lupulus Fructus nie przypomina zbytnio piwa, co szczególnie podpasowało mojej kobiecie.